Dzisiaj jest ten dzień, dla którego planowany był cały wyjazd. Tu potrzebne jest małe tło. Pewnego dnia Borys opowiadał o tym jak pracował w tej okolicy, i widział te skały i marmury, jeszcze wtedy nie wiedział, że będzie śmigał na rowerku. Po kilku latach, zamarzyło mu się zwiedzenie wyrobisk właśnie rowerem. I ten dzień jest realizacją jego małego marzenia a przy okazji widoki, które zaserwował nam Borys, pozostaną w naszej pamięci na długie lata. Ale do rzeczy.
Pobudka wyjątkowo wcześnie, Roodik i Borys gonią do sklepu po makaron, ser i mięso. Na śniadanie robimy spaghetti alla carbonara. Na 12 osób, a co! Prąd musi być.
Szybkie zebranie się i jedziemy do Carrary. Parkujemy na Piazza Lodovici Cesare Vico, pod budynkiem policji, miejsca jest mnóstwo a cena 2 euro za całą dobę jest akceptowalna

Piękne widoki zaczynają się od momentu wyjścia z samochodu.
Zaczynamy trasę od… podjazdu

Całkiem przypadkiem odkrywamy, że okoliczne miasta nie są wybetonowane, one są zbudowane z marmuru. Chodniki, place, krawężniki, pomniki, nawet niektóre miejskie ławki – wszystko z marmuru! Kierujemy się w stronę Codeny, następnie Bedizzano i jedziemy aż do skrzyżowania. Odbijamy w lewo, w kierunku marmurołomów. Kierownik naszej wycieczki mocno niezorganizowanej kazał każdemu przygotować sobie światełka. Wiemy dlaczego, zaczynają się tunele

Tunele są super, to nie jest beton, wszystkie wykute są w litej skale. Tunele są jednokierunkowe co ułatwia nam poruszanie się w nich. Droga którą jedziemy, była dawniej torowiskiem. Zaczęto ją budować w końcu XIX wieku. Początkowo transport odbywał się za pomocą wołów i wozów a następnie ułożono torowisko. Zbudowana w latach 1876-1890 kolej łączyła główne magazyny bloków w trzech basenach z marmuru z Carrary: Torano, Miseglia i Colonnata. Torowisko zlikwidowano w 1964 roku a droga otrzymała asfalt. Główny odcinek tej drogi udało nam się przejechać rowerami. Ważna uwaga: uważajcie na ciężarówki (jeżdżą bardzo szybko), załóżcie światełka. Kierowcy ciężarówek mają przyjazne nastawianie do rowerzystów, dziwią się że ktoś ma tu siłę wjechać. Niektórzy zatrzymywali się żeby z nami zamienić kilka słów


Dojeżdżamy do mostu Ponti di Vara. Budowano go w latach 1887 – 1890 i do dzisiaj stanowi część trasy dla samochodów wywożących urobek z wyrobisk. To jak się prezentuje na tle kamieniołomów możecie zobaczyć na zdjęciach. Zapiera dech w piersi.

Bierzemy łyk izotoników na odwagę i postanawiamy ruszyć dalej. Kierownik wycieczki nie uznaje kompromisów. YOLO i do przodu!

Okazuje się, że tunel ma tylko 600m i jest oświetlony. WYPAS! Po drodze zerkamy do kilku piwnic, w których wydobywany jest marmur. Widoki nieziemskie. Docieramy do celu dzisiejszej wycieczki – zygzak pod górę (18-22%) do wyrobisk. Będzie fajnie, będą nogi piekły

Nie wjeżdżamy na sam szczyt po pomyliliśmy drogi, kilka razy. Tam jest istny labirynt dróg, zgubić się jest bardzo łatwo. Na szczęście nie ważne gdzie wjedziesz to jest śliczny widok. Zarówno wyrobisk jak i całej okolicy. Znowu czas na przerwę, setki fotek, rozmowę z miejscowymi kierownikami, którzy nas zaczepiają i jednocześnie podziwiają (no bo kto tu normalny pcha się z rowerem?!). Dookoła nas kilka wyrobisk, ciężkie maszyny przewożące wielotonowe bloki marmuru. Widok kosmiczny!
Słowo odnośnie marmurów tu wydobywanych. Marmury z Carrary są używane przez najsłynniejszych rzeźbiarzy i architektów. Surowiec z tych regionów jest jednym z najbardziej poszukiwanych na świecie i jednocześnie stał się symbolem bogactwa i luksusu. A lokalsi wyłożyli sobie nim chodniki i place

I kible pewnie też.
Pora na zjazd w dół, do głównej drogi żeby poszukać skrótu do Colonnaty. Przy głównie drodze odbijamy w lewo, pod górkę. Po pokonaniu kolejnych kilkuset metrów w pionie dobijamy do miejsca gdzie można skrócić nieco trasę, bo tu jest TUNEL. Oczywiście mamy szczęście bo okazuje się, że tunel jest zamknięty. Był plan żeby sforsować kratę, a dokładniej to przeskoczyć ją (wysokość 3m) razem z rowerami. Absurdalne ale wykonalne. Jednak obieramy inne rozwiązanie, objedziemy górę dookoła dorzucając kolejne metry przewyższeń. Chwila zjazdu w dół i znowu upragnione podjazdy

I znowu jesteśmy koło mostu Ponti di Vara. Właściciel baru tylko uśmiechnął się na nasz widok. Chwila postoju i lecimy do góry, drugi tunel musi być czynny! Przed tunelem łapiemy oddech, cykamy fotki i zaczynamy sympatyczny zjazd. Warto dodać jedną ciekawą informację, w każdym tunelu droga prowadzi w dół. Luzujemy zatem warkoczyki i śmigamy. 1,2km tunelu. Wypadamy w miejscu Largo Donne del Marmo (parking). Po kilkuset metrach odbijamy w lewo do Colonnaty. Bardzo chcieliśmy zobaczyć tę małą miejscowość. Historia Colonnaty sięga około 40 roku pne. Została zbudowana dla niewolników wykorzystywanych do wydobywania marmuru. Cała wioska wyłożona jest marmurem. Po prostu cała. W marmurowej altance spożywamy ostatnie izotoniki i ruszamy w dół do Carrary aby dołączyć do ekipy zwiedzającej marmury pieszo i autami terenowymi.
Dzień kończymy oczywiście wspólną pizzą, grillem i takimi tam…

Przy okazji nasze rowery zyskały mocno na wartości

Na każdym z nich mamy marmurowy pył. O czyszczeniu roweru nikt nie myśli.